Witam,
Domi napisał(a):Swego czasu był post na Missing-Lynx, dotyczący właśnie późnych Pz IV, z wklejoną fotką wozu (egzemplarza muzealnego, o ile mnie pamięć nie myli z Izraela) wyposażonego w błotniki z gładkiej blachy z podłużnymi przetłoczeniami ( takimi jak np. w tylnych błotnikach Hetzera). Problem polega na tym, że na zdjęciach z epoki (tych które widziałem) nigdzie takie błotniczki nie występują, albo ich najzwyczajniej nie widać...modyfikacja któregoś z powojennych użytkowników, czy może jest to kolejny "myk" który będzie trzeba uwzględnić przy budowie modelu?
Może jest ktoś w stanie to zweryfikować?
Fotki egzemplarza z muzeum Yad la Shiryon, w Latrun w Izraelu. Pojazd zdobyty przez IDF na Arabach w Wojnie Sześciodniowej, po odrestaurowaniu wygląda tak.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... haosef.jpg
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... osef-3.jpg
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... osef-2.jpg
Jak widać, zwłaszcza fotka 1, błotniki są gładkie. Dominiku, osobiście, podkreślam osobiście uważam, że jest to modyfikacja samych Arabów - dokładnie Syryjczyków , bo to oni użytkowali ex-niemieckie StuGi III, Panzer IV, oraz Jagdpanzer IV L/48, L70. Widać na nich wiele przeróbek, a to montaż podstawy pod ruski DT na wieżyczce dowódcy, a to skrzynki narzędziowe na przednich częściach błotników, a to liczne dopancerzenie ogniwkami gąsienic. Nie mam niestety żadnych dowodów, które potwierdzą, że błotniki to także ich przeróbka, niemniej sam przeszukując fotki IV-ek z II wś, podobnie jak Ty, na takie błotniki nie natrafiłem. To po pierwsze, po drugie, biorąc na logikę jest to możliwe, ponieważ pojazdy trafiały do Syryjczyków już z drugiej ręki - więc były na szybkiego naprawiane i wysyłane do nabywcy. Jest jeszcze kwestia gąsienic - arabska czwórka ma je na odwrót założone. Może zatem (moje przypuszczenie) pojazd trafił na minę, mógł utracić również błotniki - a w wyniki remontu zrobiono błotniki z tej blachy jaka była.
Wracając do modelu - piękna przeróbka. Podziwiam za walkę z metalową wanną, bo zeszlifowanie mocowań rolek to niezła harówa, nie wspomnę o późniejszym odlewnictwie detali, różniących wczesne i późne J-ki. Śledzę uważnie.
Pozdrawiam