By nieco odpocząć od martyrologii postanowiłem wykonać z goła odmienną scenkę.
Sklep mięsny, lata 80/90 - nieco przerysowane, ale tak musi być..bo być musi, koniec.
Z plastiku wydziergałem takie coś:




Po czym zacząłem szaleć siekiera po świniaku i otrzymałem takie coś:





I to tyle tym razem.